W OKIENKU WSPOMNIEŃ

“Wrócił znów do pokoju, który przed laty zajmował jako student. Na przeciw było okno sąsiadów, z którego nieraz buchały kaskady śmiechu. Mieszkała tam piękna dziewczyna i czasem, gdy spotkali się w oknach uśmiechała się do niego wstydliwie. Nieraz rzuciła mu kwiatek przez okno – niby to niepostrzeżenie. On jednak zajmował się wtedy boskim Platonem. Ślęczał nad książkami od rana do wieczora. Pragnął bardziej znaczenia, wiedzy i sławy. Snuł wizje swojej wielkości. Widział się jako hasło w encyklopedii. Siedział, jak więzień za kratami pisząc uczone rozprawy. A w …

SŁOWEM WYWOŁAĆ DRŻENIE NA SKÓRZE

„Niedaleko rzeka rzeczki / Poszły panny na porzeczki / I napadły hu hu hu…”. Brzmi to niewinnie, prawda? Ot, taka ludowa piosneczka. W rzeczywistości jednak tekst przyśpiewki uchodził za frywolny. „Iść na porzeczki” w języku dawnej liryki miłosnej oznaczało współżyć cieleśnie, podobnie jak zrywać jabłka (zakazane owoce), albo – w przypadku dziewcząt – zbierać żołędzie ewentualnie grzyby. Nasi pradziadowie nie byli tacy bezpośredni jak my, stosowali wiele subtelnych przenośni w swojej mowie miłosnej. Pięknym, lecz zapomnianym określeniem jest na przykład „żegluga Wenery”. Rzeka jest w nim symbolem …