JASIU PAWIE OCZKO
Chciałbym opowiedzieć o człowieku, który pod koniec XX wieku stał się żywą legendą Wrocławia. Nie wiem, jak się naprawdę nazywał, ale mówiono na niego Jasiu Pawie Oczko. Jak widać na zdjęciu, do miana Apolla Belwederskiego raczej nie pretendował. Krótko mówiąc nie udał się matce naturze. Jednego oka w ogóle nie miał, a drugie było takie, iż cały czas odnosiło się wrażenie, że za chwilę mu wypadnie. Do tego jeszcze palce dłoni miał zrośnięte żabią błoną, a specyficzne uzębienie i parę innych szczegółów upodabniały go do legendarnego Quasimodo. …