BRAMIN I MOTYL
Noc roztaczała swoje mroki, obejmując posępnym cieniem cały świat… W tę nieprzeniknioną ciemność, czarną, pozbawioną księżyca i gwiazd, w duszną noc podzwrotnikową – z kokonu uczepionego do kiści herbacianych kwiatów, wykluł się olbrzymi motyl, piękny, wielobarwny, niczym nie różniący się od tęczy… Wydostał się z uwięzi, rozprostował zmięte, tęczowe neony skrzydeł – instynktownie poszukał mackami kwiatu, nasycił się jego słodką zawartością i poszybował przed siebie, w ciemny mrok, nieznanego mu dotąd przestworza. Wzniósł się wysoko, błądząc na oślep w bezmiarze przestrzeni, aż ujrzał z wyżyny światło, świetlaną …