OPOWIEŚĆ DUCHA

  OPOWIEŚĆ DUCHA Za życia byłem sceptykiem,Po śmierci jestem nim jeszcze,Za karę w nodze stołowej się mieszczęI muszę poruszać stolikiem. Strasznie zostałem skarcony,Żem w spirytystów nie wierzył;Zaledwiem bowiem żywot ziemski przeżył,Dyabeł pochwycił mnie w szpony. I zawlókł w ciemne czeluście,Gdzie w ognia i siarki dymieUjrzałem tłumy narodu olbrzymie,Tłok taki, jak na odpuście. Widok, wyznaję to szczerze,Był jednym z wspanialszych w świecie,Trudno piękniejszy napotkać w balecie,Lub w fantastycznej operze. Wszystko tam było prześliczne:Bengalskich ogni bez miary,Zielone, krwawe, błękitne pożary,Wybuchy zórz elektryczne. Harmonia straszna i dzika,Klątwy, krzyk, jęki, zgrzytanie,Dyssonansami …