UŚMIECHNIĘTY KONESER ŻYCIA

Edward był z natury ciepłym, uśmiechniętym mężczyzną. Gdyby nie to, że nosił koronę, a jego czasy nazywano „erą starego dobrego Bertiego”, właściwie niczym nie różniłby się od przeciętnego angielskiego dżentelmena. Brytyjczycy kochali go za wszystkie wady, o które zwykle obwinia się Anglików. Nie był wcale miłośnikiem słodkiego szampana i wytrawnych kobiet – jak to niektórzy mu przypisywali – ale odwrotnie: słodkich kobiet i wytrawnego szampana. Księżna Warwick napisała o nim: „Bardzo lubił żarty i tylko mężczyzna lub kobieta, którzy potrafili go zabawić i zainteresować, mogli być pewni …

KOBIETY-KWIATY

Gdy dziś na płótnach malarskich ogląda się sceny z życia XIX-wiecznej arystokracji, jedno szczególnie rzuca się w oczy – damskie stroje. Kobiece kreacje olśniewają wyrafinowanym pięknem, nieskończoną ilością barw i pomysłów. Niektóre damy z towarzystwa – a wśród nich także księżna Daisy – przypominały chodzące bukiety. Chciałoby się to zobaczyć na własne oczy, być na takim balu, przyjęciu towarzyskim. Niestety, to już niemożliwe. Możemy polegać wyłącznie na obrazach, a tu i ówdzie opisach. A skoro mowa o tych ostatnich, przygotowałem dzisiaj niespodziankę dla czytelników. Przypadkowo natknąłem się …

TEN, O KTÓRYM NIGDY NIE ZAPOMNIAŁA

Trzeba przyznać, że Gordon Wood był mężczyzną, za sprawą którego sporo wydarzyło się w życiu Daisy. Dzisiaj już pewnie nikt by o nim nie wiedział, gdyby nie jej pamiętniki. Czytając wspomnienia księżnej, trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że nie chce ona zbyt wiele ujawniać z tego, co ich łączyło. I nie można się temu dziwić. Dlaczego? Wydaje mi się, że w sedno odpowiedzi na to pytanie trafiają słowa z drugiego tomu książki „Daisy. Błękitna tożsamość”:  „Pisanie pamiętnika wiązało się z ryzykiem – przyznawała przed samą sobą księżna …