NIEWINNA OFIARA WICHURY

Dziś jest taka wichura, że wracając lokalną drogą do Wrocławia, zmuszony byłem zatrzymać samochód na poboczu. Nie chodziło tylko o wiatr. Obawiałem się także o zmierzającego wprost na maskę mego samochodu mężczyznę. Stale znosiło go na środek jezdni, jakby był z jednego boku obciążony ołowiem. Dla równowagi trzymał się roweru, ale to chyba niewiele dawało przy tak silnym wietrze. Wyłączyłem silnik, a on wykonał w moją stronę jeszcze kilka kroków i nagle targnął nim tak straszliwy podmuch, że uwalił się plecami na ziemię, a jego wehikuł potoczył …