Zacznę od historii, która doskonale ilustruje, na czym polega jedna z najczęściej stosowanych metod owijania sobie faceta wokół palca. Pewnie byliście niejednokrotnie świadkami podobnych praktyk. Przybierają one najrozmaitsze formy, ale nie będę wchodził w szczegóły, by zostawić odrobinę miejsca dla wyobraźni czytelnika. Podejrzewam jednak, że nikt z nas nie potrafiłby tego ująć tak znakomicie, jak to zrobił Miguel de Unamuno w opowiadaniu Ciotka Tula.

Dziewczynka bawi się obok wyschniętej studni. Przez nieuwagę, trąca łokciem lalkę, która ląduje na dnie pustego zbiornika. Niestety, studnia jest zbyt głęboka, żeby wydobyć ulubioną zabawkę dziecka. Nikt nie potrafi jej pomóc. Wobec czego mała siada nad brzegiem ocembrowanego dołu i zaczyna wylewać z siebie potoki łez – płacze, płacze i płacze; bez końca płacze. Wydaje się to pozbawione sensu, ale spokojnie, nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Niebawem dziewczynka osiąga zamierzony cel: studnia wypełnia się po brzegi łzami i lalka wypływa na wierzch.

Kto by pomyślał, że to takie proste, prawda? Dla większości mężczyzn, coś takiego w ogóle wydaje się irracjonalne. A jednak spore grono pań od wieków osiąga znakomite rezultaty przy pomocy tej nieskomplikowanej i wydajnej metody. Pomyślano już nawet o tym, aby znaleźć jej szacowną nazwę. Niektórzy określają tę umiejętność mianem „daru łez”. Jak bardzo taktyka ta jest skuteczna, niech poświadczy fakt,  że chrześcijańscy święci zaadoptowali ją dla własnych potrzeb i przez całe średniowiecze szantażowali tą metodą niebo. Nie wiem, czy ich wysiłki były równie owocne, jak w przypadku pań, ale skoro praktykowano to przez stulecia, zapewne nie obyło się bez sukcesów.

Zapraszam do dyskusji na temat różnych wariantów „daru łez” . Warto zabrać głos. Post nawiązuje do jednago z opowiadań w książce Przypadki małżeńskie. Mam nadzieję, że zgadniecie, do którego. Przypominam również, że ci, którzy opowiedzą ciekawą historię, moga liczy na coś więcej.

5 komentarzy

  1. Że niby tylko od ilości łez zależy osiągnięcie celu przez kobietę?
    Chyba tylko przez bezradne ,,księżniczki”, bo to ich najbardziej błahe potrzeby są zaspokajane przez mężczyzn z obopólna przyjemnością. Silne kobiety ,,płaczą” skrycie, bezgłośnie pod prysznicem, by rano wyjść na świat z podniesioną głową i uśmiechem na twarzy, walcząc dalej z życiem. I nikt nie pomyśli nawet aby zapytać – ,,co u ciebie?” – po uśmiechu widać, że lepiej być nie może…

    Virino
  2. On, kiedy pił, żona płakała. Rano on nie pamiętał, że ona płakała. Ona nie wiedziała, że nie pamięta, skoro nigdy nie piła a on nigdy nie płakał. Żona po 10 latach małżeństwa zorientowała się, że należy płakać następnego dnia, kiedy mąż jest trzeźwy. Płakała a on ją zbywał: “melancholia Cię ogarnia”. Kolejne 5 lat minęło na płaczu bez skutku. Po 15 latach małżeństwa następnego dnia po kolejnym nocnym piciu z kumplami on nie dostał obiadu. W tym roku mijają 43 lata ich małżeństwa. Od 28 lat on nie pije a ona nie płacze. Obiad robią wymiennie

    Maria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *