Podobne wpisy
SAMOCHÓD-LEGENDA
Nie wiem dlaczego wszyscy, którzy widzieli mój samochód złośliwie utrzymują, że coś takiego nie ma prawa jeździć. Jak nie ma, jak ma! Mój czteroślad turla się po Wrocławiu z gracją godną wyrafinowanej baletnicy. Może nie jest tak podobny do innych samochodów, jak pozostałe samochody, ale kto powiedział, że wszystkie auta muszą być takie same. Jestem…

JAK POZBYĆ SIĘ KOMPLEKSU NIŻSZOŚCI
Wiem, że sporo osób cierpi na bardziej lub mniej skrywany kompleks niższości. Brakuje im poczucia tego, że są warci tyle, co inni albo chociaż tego miłego przeświadczenia, że inni są mniej warci niż oni. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak okropnie przeszkadza to w kontemplowaniu własnej godności. Dlatego chciałem podzielić się z Wami swoim sekretnym sposobem…
SŁOWO PROROCZE O LITERATURZE
Ostatnio miałem burzliwą dyskusję z pewnym wydawcą na temat przyszłości literatury. Opowiedziałem mu historię, która przytrafiła mi się w czasie letniej promocji książek. Otóż przyszedł do mnie na stoisko mężczyzna, który już w pierwszych słowach zakomunikował: – Nie lubię czytać. Świerzbił mnie język, żeby mu odpowiedzieć: „Nie ma się czym chwalić, raczej nad czym płakać”….
KTO CHCE, NIECHAJ WIERZY!
To zdarzyło się dosłownie 30 minut temu … Sterany życiem, upokorzony przeciwnościami losu, brakiem zainteresowania ze strony młodych kobiet i niepocieszony wracałem właśnie na ostatnich nogach do domu. By złagodzić nieco pasmo tych niepowodzeń, postanowiłem – jak mawia moja znajoma – nagrodzić samego siebie, rzucić się w wir jakiegoś spontanicznego szaleństwa. W tym celu udałem…
Zabezpieczone: BEZOBJAWOWE OLŚNIENIE
Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.
ODWAŻNIK I KAMIENICA
Lubię czasem zagubić się w abstrakcyjnych rozważaniach. Jedna z takich sytuacji przytrafiła mi się na ulicy Mierniczej we Wrocławiu, gdy byłem w towarzystwie dobrej znajomej. Zadałem jej wtedy pytanie pytanie: – W jaki sposób zmierzyłabyś wysokość czteropiętrowej kamienicy przy pomocy dwukilogramowego odważnika? Znała mnie już trochę i nie zdziwiła się bynajmniej, że poruszam kolejną zawiłą…