Pewien ciekawski młodzieniec zapytał wyrocznie Apollina w Delfach, kto jest najmądrzejszym człowiekiem na świecie. W odpowiedzi usłyszał imię Sokratesa. Wskazany przez Pytię Sokrates był nie mniej zdziwiony boskim werdyktem niż pozostali. Nie poczuwał się ani do małej, ani do wielkiej mądrości. Lecz podrapał się po głowie i zaczął dumać. „Skoro najwyższa kapłanka Apollina wydała takie orzeczenie, to coś w tym musi być – dedukował. – Może sekret nie polega na wiedzy, lecz na niewiedzy? Może dopiero wtedy, gdy uznam, że nic nie wiem, dowiem się czegoś prawdziwego?”.
Sokrates zaczął więc zdobywać wiedzę od podstaw. Nie przyjmował za dowiedziony żaden z powszechnie obowiązujących poglądów, ale wszystkie je poddawał próbie. Chodził po mieście w asyście uczniów i ludziom uchodzącym za mądrych zadawał kłopotliwe pytania. Jak ktoś ujął „siadł miastu na kark niczym bąk z ręki boga puszczony” i kłuł żądłem wątpliwości, z nieubłaganą logiką obnażając autorytety. Dzięki temu już wtedy wyzwolił się z błędów i tradycji, które za jego czasów uchodziły za niepodważalne, a dziś mogą budzić jedynie uśmiech i politowanie.
Żyjemy w XXI wieku i wielu z nas skłonnych jest myśleć, że dawny sceptycyzm traci na swej aktualności w obliczu wszechobecnej informacji. Jednakże takie przekonanie to jedynie złudzenie. Dociekanie prawdy ma jeszcze większe znaczenie niż za czasów Sokratesa, gdyż zakłamywanie rzeczywistości stało się obecnie bardziej wyrafinowane niż w starożytnej Grecji. Nie tylko jednostki, ale także całe instytucje zajmują się tą praktyką. Rządy inwestują ogromne sumy w dezinformację oraz szerzenie propagandy. Jeśli posiadasz choć odrobinę tego, co nazywa się zdrowym rozsądkiem i spędziłeś wystarczająco dużo czasu na tej planecie, zastanów się: ilu z tych, którzy jeszcze niedawno byli uważani za autorytety, okazało się oszustami, płatnymi manipulantami, karierowiczami lub po prostu zwykłymi głupcami.
Racja. Najlepiej byłoby słuchać głosu rozsądku i nie ulegać stereotypom, ale skąd wiedzieć komu zaufać? Inteligentny człowiek powinnien uczyć się na błędach, ale z drugiej strony kto tych błędów nie popełnia?